Nikodem Rozbicki w „Strażakach” zagrał motocyklistę, który ginie pod kołami autokaru. W najnowszym „Świecie Seriali” tak podsumował swoją rolę. – Pierwszy raz umarłem na ekranie. Rzadko oglądam swoje seriale, ale ten odcinek obejrzałem i przyznam, że widok siebie martwego na ekranie spowodował, że przeszedł mnie dreszcz, a wraz z nim myśl: kurde! W sumie nawet teraz brak mi słów, by opisać to uczucie. A czy chciałby sam spróbować swoich sił jako motocyklista? – To coś, do czego ciągnie mnie od dawna. Jestem fanem motoryzacji. Ale spokojnie, nie planuję ścigacza (śmiech), jedynie jakiś fajny motocykl, na którym będę mógł się poczuć wolny.
.