Monika Jarosińska gra w serialu „Dziewczyny ze Lwowa” żonę gangstera (Piotr Zelt) u którego sprząta Olyia (Katarzyna Ucherska). Dziewczyna zostaje wplątana w nietypową aferę, która dostarczy jej osobliwych przeżyć, no, ale pracując u takich ludzi trzeba się liczyć z tego rodzaju zdarzeniami. Aktorka cieszy się z tego, że jej rola została znacznie rozbudowana i dużą część swoich wakacji spędziła na planie „Dziewczyn ze Lwowa”, bo jak sama mówi, pokochała swoją bohaterkę Matyldę od pierwszej chwili.
Monika Jarosińska: Moja Matylda to zdecydowanie „baba z jajami”. Pewna siebie kobieta, żyjąca w męskim świecie. Matylda jest twarda na tyle, że nawet mąż gangster musi się z nią liczyć. Zresztą, już w drugim odcinku widzowie dowiedzą się dlaczego Matyldę kocha pół miasta, szczególnie kręgi gangsterskie i co się dzieje, kiedy małżonek nie chce spełnić jej marzeń – śmieje się Monika Jarosińska. Ale – dodaje aktorka – moja bohaterka to jednocześnie kobieta o wielkim sercu. Lekko zwariowana jak ja. Matylda powiedziała w pierwszej serii, że wie jak to jest nie mieć pieniędzy i może dlatego ma taką ogromną słabość do Olyi.
Drugi odcinek Dziewczyn ze Lwowa już w niedzielę 10 września o godz. 20.25 w TVP 1.