Tuż przed premierą „Drugiej szansy” (TVN) z Małgorzatą Kożuchowską w roli głównej o serialu opowiada jego producentka, Dorota Kośmicka-Gacke.
– Ta historia to realia naszego życia – mówi. – Życia, które nie polega na zdmuchiwaniu świeczek na torcie. Zależało mi, aby ten serial zerwał z tradycją glamour w serialu obyczajowym. Aby ścierał puder z przedstawionego w nim świata.
W naszej historii sukces goni sukces, życie jest barwne, jest i narzeczony, i świetnie działająca agencja, i mnóstwo przyjaciół. Pewnego dnia jednak Monika zalicza bolesny upadek i od tej pory musi walczyć o odzyskanie dobrego imienia. Po jej stronie zostaje wąskie grono najbliższych przyjaciół i krewnych. A z wysokiego stołka boleśnie się spada…
To serial o każdym z nas. Bo nikt nie ma gwarancji, że wszystko co posiada, jest mu dane na zawsze.
A jak doszło do powstania serialu?
– Serial o show-biznesie chciałam zrobić już wiele lat temu, jeszcze pracując w HBO. Dzięki mojej artystycznej przyjaźni z Joanną Pawluśkiewicz udało nam się to półtora roku temu przekuć w pierwszy odcinek historii o Monice Boreckiej, agentce gwiazd i producentce. Dziś mam przyjemność pracy z Katarzyną Śliwińską, która dołączyła do nas jako opiekun literacki nad autorami: Karoliną Szymczyk-Majchrzak, Małgosią Sobieszczańską, Piotrem Szymankiem. Wszyscy razem tworzymy tę historię wraz z Orianą Kujawską – szefową działu literackiego TVN. Od początku chcieliśmy, aby serial miał filmową chropowatość. Nic, więc dziwnego, że zaprosiłam do współpracy Michała Gazdę, który serial reżyseruje, a dla Małgorzaty Kożuchowskiej ta „nieglamourowa” rola może oznaczać zmianę wizerunku.
.